Zawsze mnie zastanawiało dlaczego u licha niektórzy zakładają na konie pikowane, sportowe czapraki i robią w nich “baśniowe” sesje. Przecież to pasuje jak pięść do oka .. 🙂 Spróbujemy odpowiedzieć na pytanie w co ubrać konia do sesji fotograficznej.
“Ubiór” konia jest nie mniej ważny od ubioru modelki na sesji – przynajmniej u nas panuje równouprawnienie w tej kwestii. Dokładamy wszelkich starań aby stylizacja była dopięta na ostatni guzik i aby całość była spójna sprzęt również musi być idealnie dopasowany.
Oczywiście nie zawsze jest możliwość ubrania konia w to co byśmy chcieli ale jeśli np macie tylko taki nieszczęsny czaprak to spróbujcie go przykryć suknią. Może się wam wydawać, że przesadzam ale to są szczegóły, które tworzą obraz. I im więcej takich niedociągnięć tym bardziej obraz będzie niespójny a przez to gorszy w odbiorze.
Jeśli nie mam sprzętu pasującego do danej stylizacji to już wolę mieć konia sauté, stojącego gdzieś luzem zamiast czegoś co będzie mi zaburzało zamysł. Na zdjęciu poniżej mam średniowieczny zgodny historycznie strój rycerza. Gdybym ubrała Elizabeth w jej ujeżdżeniówkę i klasyczne ogłowie całość wyglądałaby tandetnie. Nie zajmujemy się rekonstrukcją historyczną ale wiemy, że rekonstruktorzy jeżdżący konno używają sprzętu tylko zgodnego historycznie. Takiego sprzętu nie mamy więc historia naszego rycerza kształtuje się tak … 🙂
To akurat restrykcyjny przypadek, ale co jeśli mamy pełną dowolność stylizacyjną?
Do eleganckich, gotyckich stylizacji fajnie sprawdzają się ogłowia barokowe. Niejednokrotnie widziałam na tego typu zdjęciach, że konie miały na sobie np parciane kantary. Są chyba równie “udane” co te pikowane czapraki .. 😉 A najlepiej jeśli są wypłowiałe na słońcu i mają pordzewiałe sprzączki – to są prawdziwe historie! Ale pomyślcie serio – to tak jakby pięknie wyszykowaną modelkę w gorsecie ubrać w wyciągnięte spodnie dresowe. Czy ja przesadzam? 🙂
Dobrze, popatrzcie jak my stylizujemy eleganckie sesje:
Wydaje mi się, że to się jakoś trzyma kupy. Zwróćcie również uwagę na kolorystykę. Samym kolorem możemy wiele zdziałać.
Nawet bajka oderwana od rzeczywistości musi być dopracowana w szczegółach. Czy ktoś z was wyobraża sobie elfa w byczesach i czapeczce z daszkiem?
Również zwykłe, codzienne zdjęcia wymagają zadbanego, czystego sprzętu. Oczywiście cały czas mówimy o ładnych, estetycznych zdjęciach. Pamiętajmy o nasmarowaniu ogłowia, upraniu czapraka i owijek przed sesją, a jeśli zakładamy kantar to wybierzmy najładniejszy jaki mamy (może być parciany! :-).
Nie popadajmy jednak w paranoje. Jeśli nie mamy wymyślnego ozdobnego ogłowia za milion dolarów to klasyczne ogłowie też się nada. O ile (jak wyżej) będzie wyczyszczone i błyszczące to doskonale będzie się komponowało w większości sesji. Tak się składa, że ja też zrobiłam wiele sesji na sprzęcie, który aktualnie był dostępny i nikomu z tego powodu korona nie spadła 😉 Oto zdjęcia, na których użyte jest klasyczne ogłowie, jak myślicie, gryzie się z całością?
O, był nawet raz parciany kantar! To było w zamku, koń przyjechał z daleka na naszą prośbę w ostatniej chwili, nie miałam dużego wpływu na sprzęt ale ostatecznie i tak cieszę się z efektów. Zwykle staram się usuwać takie rzeczy w photoshopie ale tu jest zbyt dużo konia pod kantarem. Tak czy siak, lubię tę sesję 🙂
Na początku wspominałam o całkowitej rezygnacji ze sprzętu jeśli nie posiadamy pasującego, lub jeśli zamysł sesji nie pozwala nam na użycie topornych wędzideł. Muszę przyznać, że tego typu zdjęcia to jedne z moich ulubionych.
Oczywiście w większości przypadków koń miał na sobie cienki halter co by nie zwiał z planu ale moim zamiarem było pokazanie, że to delikatność jest kluczem do porozumienia z tym wrażliwym zwierzęciem.
Mam nadzieje, że post wam się przyda i przy kolejnych sesjach będziecie precyzyjniej dobierać sprzęt do stylistyki sesji 🙂 I że będę widywała coraz mniej wypłowiałych czapraków na bajkowych zdjęciach 😉
Podziękowania dla Kasi Okrzesik-Mikołajek i Magdy Fabin za wypożyczenie niektórych ogłowi widocznych na zdjęciach 😉 Korale na zdjęciu u góry KoraValo.