Chciałam zrobić piękne ostatnie w 2020 roku zdjęcie i napisać ładne życzenia ale wszystko mi opadło gdyż podczas ostatniej wichury poderwało mi pape z dachu i właśnie wywaliłam prawie cały zaparzony balot 
Ah te pierwsze, piękne doświadczenia z posiadania własnej “stajni”! Wjeżdżam w Nowy Rok taczką pełną łajna, z kupozbieraczką w ręku i w gumofilcach mijając z prawej 200stu kilową góre zgniłego siana i to jest najpiękniejsze co mogło mi sie przydarzyć, Wam również życzę spełnienia marzeń i aby rok 2021 w końcu pozwolił nam rozwinąć skrzydła!
